![Forum www.wiewiorki.fora.pl Strona Główna](http://images43.fotosik.pl/303/af991f682b2394ce.jpg) |
www.wiewiorki.fora.pl Specjalistyczne forum o wiewiórkach
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dusia
Nowy użytkownik
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Cork
|
Wysłany: Sob, 14 Mar 2009, 0:21 Temat postu: chora czy zaniedbana? |
|
|
Witam serdecznie wszystkich uzytkownikow tego forum. Jeszcze nie zdazylam sie przywitac ze wszystkimi jako nowy uzytkownik a juz pisze posta w tej wlasnie rubryce. Od dzis jestem szczesliwa posiadaczka dwoch cudownych burundukow, ale niestety mam pewien problem. Otoz: kupujac te dwie wiewioreczki nie dokonca widzialam jak wygladaja czy sa w pelni zdrowe itd, gdyz spaly na dnie klatki w sianku. Pan ktory "lapal" je do transporterka zrobil taki poploch w klatce ze musial ze zwierzaczkami wyjsc do innego pomieszczenia zeby bezpiecznie wsadzic je do niego. Po powrocie do domu wpuszczajac moje dwa futrzaki do klatki zauwazylam pewna rzecz. Pomijajac fakt ze jedna wiewiorka wskoczyla dosyc zwawo do klatki a druga musialam na sile do niej wsadzac. Otoz rzecz ktora mnie zmartwila to ich ogonki: Jedna posiada piekny puszysty zdrowy ogonek i jest wlasnie ta bardziej ruchliwa i odwazna, natomiast druga jest bardzo plochliwa i jej ogon jest caly przerzedzony, jest na nim znacznie mniej siersci, patrzac i porownujac go do tej zdrowszej wyglada naprawde marnie. Zmartwilo mnie to gdyz czytajac powyzsze posty na forum wiem ze taka utrata siersci moze byc spowodowana paroma czynnikami: zlym odzywianiem, choroba, lub walka z drugim burundukiem..pierwszy i ostatni czynnik wykluczam gdyz drugiej nic nie jest a chyba dostawaly to samo do jedzenia pozatym druga nie ma zadnych sladow walki.. Mam pewne obawy i nie chcialabym w pierwszym dniu isc do weterynarza.. Swoja droga jak oni mogla sprzedawac chore zwierzeta w sklepach.. moim problemem jest rowniez to iz mieszkam za granica i dostep do tego typu zwierzatek jest tu barrdzo ograniczony ( to byly jedyne burunduki w miescie ) na 4 sklepy ktore tutaj sa, wiec obawiam sie ze wiedza weterynarzy moze byc rowniez uboga gdyz nie maja oni na codzien do czynienia z takimi zwierzetami... Czy myslicieie ze jest jakis cien sansy ze ta utrata siersci to nic pozaznego i ze one odrosna same ? Moze ktos doswiadczyl czegos podobnego? Dodam jeszcze ze nie mam pojecia co do wieku czy plci moich pupili gdyz w sklepie nie mieli o tym pojecia..dziekuje z gory, pozdrawiam serdecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
akka
Wiewiórka admin
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob, 14 Mar 2009, 0:52 Temat postu: |
|
|
Myślę,że w najbliższym czasie odpowiedzą Ci prawdziwi eksperci burundukowi Karo i Aard ale ja ze swej strony tylko mogę zasugerować ,że właściwie żadnej ewentualności nie możesz wykluczyć.Taka zmiana może trwać już od bardzo dawna a przecież nie znasz przeszłości tych wiewiórek.Być może wcale nie pochodzą z jednej hodowli i wobec tegoo nie były tak samo żywione.Podobnie ewentualny efekt walki nie musi wcale pochodzić od tej konkretnej drugiej.Zresztą sierść u niektórych osobnikow wogole jest bujniejsza u innych zaś gorsza co niekoniecznie musi wiązać się z jakąś chorobą itp..Ja poczekałabym trochę,poobserwowała zwierzę i jeśli sie uda to dokładnie obejrzała skórę na ogonku.Czy jest zaczerwieniona,czy są na niej jakieś krostki strupki,blizny lub ewidentne łysinki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez akka dnia Sob, 14 Mar 2009, 1:11, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
Aard
Doświadczona wiewiórka
Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob, 14 Mar 2009, 16:31 Temat postu: |
|
|
Witamy serdecznie.
Może problem tkwi w tym jak były traktowane w sklepie zoologicznym?
Piszesz, że sprzedawca musiał wyjść do innego pomieszczenia żeby przełożyć wiewiórki do transportera. dla mnie niestety to objaw, że nie bardzo wiedział jak z nimi postępować (kiedy kupowałam swoje burunduki nie było tego problemu, sprzedawca wiedział jak powinno się chwycić zwierzątko, żeby szybko i w miarę bezstresowo przenieść je do nowej klatki. pomimo, że Gruszka jest bardzo trudna do złapania nie było z tym większego zamieszania)
Jeśli burunduk nie ma obgryzionych uszek i krótszego ogonka niż drugi walki pomiędzy nimi można wstępnie wykluczyć. Oczywiście nie wiadomo co będzie działo się później. Burunduki w pewnych okresach w roku stają się agresywne wobec siebie (nie zawsze zresztą) i walczą.
Innym problemem może być stres zwierzątek spowodowany za małą klatką i przez to apatia i osowienie zwierzątka.
W kwestii żywienia to że były karmione tym samym pokarmem nie znaczy że obie w równym stopniu go tolerują. Poczytaj temat o gustach wiewiórek - bywa, że w jednym stadku każde ze zwierzątek preferuje inne pozywienie.
Proponuję ci na razie poobserwować co się z burundukami będzie działo.
Mój samczyk po przywiezieniu ze sklepu też wyglądał bardzo marnie. Jednak po odkarmieniu go zimą w domu i zapewnieniu mu rozrywki w postaci wybiegu (samiczka zimę przespała) dostał bardzo ładnej sierści. Widać że przebywanie w sklepie źle na niego wpływało.
Czy one w sklepie spały czy były już rozbudzone na wiosnę? nie wiesz czy któreś z nich nie hibernowało przez zimę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
Karo
Wiewiórka admin
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Nie, 15 Mar 2009, 20:28 Temat postu: |
|
|
Witaj dusia,
Nie wiem dokładnie jak wygląda ogonek twojego burunduka, ale jeśli skóra wygląda zdrowo, jest różowa i nie ma strupów to radzę poczekać i obserwować. Mój samczyk kiedy go kupiłam miał rzadką sierść na ogonku i nie umiał jej wcale napuszać. Ciągle nosił włosy położone. Ogonek wydawał się bardzo chudy przez to. Dopiero kiedy po paru miesiącach odżył u mnie zaczął napuszać ogonek, który zrobił się nieco gęstszy. Jednak mimo to ma mniej sierści niż samiczka. Poczekajmy jak się sprawa rozwinie po jakimś czasie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
dusia
Nowy użytkownik
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Cork
|
Wysłany: Śro, 25 Mar 2009, 1:42 Temat postu: |
|
|
Dziekuje za Wasze odpowiedzi, Powiem szczerze ze ta sploszona wiewioreczka po dwoch dniach zaczela byc bardziej aktywna i juz nie martwil mnie jej ogonek( zauwazylam tez ze ma lekko nadgryzione uszko co wskazywaloby na walke z innym osobnikiem- jak wrocilam do tego sklepu to o dziwo mieli jeszcze 2 inne burunduki ) Podeszlam do tego bardziej racjonalnie i zapytalam w sklepie o plec, wiek i pokrewienstwo moich futrakow i niestety na zadne pytanie nie dostalam odpowiedzi.. Zmartwilo mnie to bardzo gdyz ja nie chce ich rozmnazac a byc moze jest to rodzenstwo.. dlatego jednego zwierza oddalam do sklepu zachowujac tylko jednego.. Powiem szczerze ze jest mi bardzo ciezko okreslic jego plec gdyz jest on tak plochliwy ze jak tylko widzi czlowieka lub ruch w pomieszczeniu natychmiast laduje w budce i siedzi tam do oporu..przez pierwsze kilka dni nie widzialam go wogole wychodzil jesc jak bylam w pracy bo widzialam pozniej rozsypane jedzonko..Teraz jest juz coraz lepiej (mam go dokladnie 9 dni) i juz dzis wiedzac ze bylam w pokoju siedzial na pienku w klatce przez okolo 4 godzinki zanim sie poruszylam- bo pozniej jak zwykle uciekl...Mam pytanko w zwiazku z tym iz nie mam pojecia odnosnie jego wieku- moze on miec pol roku a moze 9 miesiecy czy mysliscie ze zawsze sa taki poczatki oswajania..on jeszcze nigdy nie wzial nic z reki bo na sam jej widok ucieka praktycznie siedzi w budce calymi dniami..nie wiem naprawde od czego zaczac jego oswajanie bo on nie daje mi na to szansy..mam nadzieje ze przez to ze dzis siedzial dluzej na pienku w mojej obecnosci wskazuje na to ze pomalu, malutkimi kroczkami zaczyna akceptowac obecnosc czlowieka w swoim otoczeniu..
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
Aard
Doświadczona wiewiórka
Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro, 25 Mar 2009, 2:05 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się, że oddając jednego burunduka do sklepu zrobiłaś mały błąd. one już w jakimś stopniu były przyzwyczajone do swojego towarzystwa, nawet po tych kilku dniach i teraz jest ryzyko, że jeden osobnik będzie z tego powodu nieszczęśliwy. po drugie burunduki to zwierzęta wybitnie stadne, więc powinny być co najmniej dwa.
w kwestii oswajania. nie licz na to, że wiewiórka da ci na to szansę.
na początku musisz dużo z nią przebywać. najlepiej zabierz klatkę z burundukiem do swojej sypialni - będzie czuła cały czas twój zapach i się do niego przyzwyczajać. powinnaś też jak najwięcej do niej mówić, tak aby w rezultacie twoja obecność przestała płoszyć wiewiórkę. dopiero kiedy wiewiórka przestanie panicznie uciekać na twój widok spróbuj podsuwać jej pod pyszczek jakieś smakołyki. burunduki to bardzo łakome zwierzątka, na jedzenie można namówić je na prawie wszystko .
kiedy zacznie już jako tako brać jedzenie z ręki wypuść ją z klatki. na początku łapanie jej spowrotem może byc trudne, ale po którymś razie nabierzesz wprawy jak najlepiej chwycić burunduka, żeby ci się nie wymsknął. wiewiórka po którymś złapaniu a następnego dnia wypuszczeniu znowu na wybieg po pokoju skojarzy że łapanie to nic złego bo w najgorszym wypadku kończy się chwilowym powrotem do klatki. jak będzie na wybiegu próbuj ją namawiać na smakołyki. po jakimś czasie zacznie do ciebie podchodzic w poszukiwaniu jedzenia.
to tak w skrócie - oczywiście może nie byc łatwo.
mój burunduk jest oswojony tak, że na wybiegu po paru minutach zaczyna po mnie chodzić, łapać mnie łapkami za palce u dłoni i stawać słupka prosząc o swoje ulubione pestki dynii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
Yeti
Młoda wiewiórka
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: kraków
|
Wysłany: Śro, 25 Mar 2009, 2:19 Temat postu: |
|
|
Masz chyba najbardziej oswojone wiewióry z nas wszystkich. Mój Rufus niestety dalej jest płochliwy - niemniej, oglądanie go w akcji biegania po pokoju to czysta przyjemność, nawet jeśli ucieka (dammit, znowu do sofy!) przy gwałtowniejszym ruchu. Teraz niestety jest go potwornie trudno złapać - w zasadzie od tygodnia sam sobie łazi po pokoju, bo znalazł sobie wygodna dziurke w starej sofie i biega po niej z taką szybkościa, że moge sie tylko łudzić,że przyjdzie po jedzonko.
Oswajanie burunduka wymaga cierpliwości - ale dla tych pięknych stworzen warto poczekać, nawet jeśli po miesiącach dalej będzie uciekał - to kwestia osobnika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
Aard
Doświadczona wiewiórka
Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro, 25 Mar 2009, 2:59 Temat postu: |
|
|
Yeti, spróbuj go lekko przegłodzić, tak aby musiał do ciebie podejśc po jedzenie, albo chociaż podejść po jedzenie rozsypane w jakieś odległości od ciebie podczas twojej obecności w pokoju i wtedy go złapać. chyba, ze zamiast łapania, spróbujesz go wziąść na zaufanie - będziesz go karmił na wybiegu i pozwalał mu potem zwiać do sofy. może wtedy jak zobaczy, że nic złego mu się nie dzieje będzie do ciebie ufniej podchodził.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aard dnia Śro, 25 Mar 2009, 3:00, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
Yeti
Młoda wiewiórka
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: kraków
|
Wysłany: Śro, 25 Mar 2009, 11:15 Temat postu: |
|
|
Właśnie rano obudziłem sie widząc wiewióra siedzącego na sofie na przeciwko mojego łóżka i ziorającego na mnie. Miałem przygotowane pod poduszką orzechy włoskie :] .Oczywiście Rufus od razu zwiał do środka. Jednak chyba był głodny, bo wyszedł na wołanie na żarcie i gdy jadł z ręki próbowałem go złapać...niestety sie wysmyknął i teraz choć je z ręki to tylko wtedy kiedy nie musi na ręke wychodzić. Wiec mam pewnie dobre kilka dni budowania zaufania między nami z głowy.
Ale przynajmniej mam czas na modyfikacje jego woliery - wiecej drewna do skakania, dodatkowy domek wiszący - przynajmniej nie będzie musiał sie stresować tylko wróci do lepszego domku.
Ale to post w złym roździale :/
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yeti dnia Śro, 25 Mar 2009, 11:16, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
Karo
Wiewiórka admin
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Śro, 25 Mar 2009, 18:08 Temat postu: |
|
|
Yeti spróbuj może wymyśleć sposób w jaki można załatać tą dziurę w sofie żeby nie miał możliwości wchodzenia tam. Pomijając kwestie bezpieczeństwa to on nie zaakceptuje swojej klatki jako domu tylko sofa będzie ciągle jego domem. Moje burunduki kiedyś wchodziły pod szafę, aż znalazłam sposób jak zabezpieczyć dziurę. Wtedy dałam im alternatywę w postaci pudełka pełnego miękkiej wyściółki. Z braku możliwości wejścia za szafę zaczęły wchodzić do pudełka gdzie zrobiły sobie gniazdo.
dusia, mój samczyk do dziś jest dziki a mam go już prawie półtora roku. Nie ma możliwości żeby złapać go w ręce czy nawet pogłaskać. Na jedzenie przychodzi ale złapie je i sobie idzie, w ogóle jest bardzo nerwowy. Samica natomiast przychodzi do mnie po jedzonko, liże mi palce, wchodzi na głowę, często przychodzi na wołanie. Dlatego myślę, że sprawa oswajania jest bardzo indywidualna. Być może twój burunduk jak i mój miały jakieś złe doświadczenia z ludźmi.
Aard ma rację mówiąc, że jeśli burunduki żyły razem w sklepie to teraz rozdzielając je zabiera im się towarzysza którego znały. Jednak wydaje mi się, że lepiej tak niż gdyby się okazało że kupiło się parkę wcale tego nie chcąc. Do tego istnieje duże prawdopodobieństwo, że byłyby spokrewnione. To byłoby chyba gorsze od tęsknoty po rozdzieleniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
dusia
Nowy użytkownik
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Cork
|
Wysłany: Śro, 25 Mar 2009, 18:42 Temat postu: |
|
|
Karo dziekuje za wsparcie bo juz myslalam ze jestem jakims zwyrodnialcem oddajac jednego burunduka do sklepu, ale nie znioslabym chyba gdyby urodzily mi sie male burunduczki z jakimis genetycznymi wadami wynikajacymi spokrewnieniem rodzicow ( Moja siostra ma koszatniczne z wrodzona jaskra z tego wlasnie powodu ) Pozatym doloze wszelkich staran zeby nic jej nie zabraklo: smakolykow, towarzystwa, zabawy i "wolnosci" ale troche to jeszcze potrwa zanim ja do siebie przekonam ...ale widze ze z dnia na dzien jest coraz lepiej!! ) Bede informowac na bierzaco jak ida Nasze postepy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
Karo
Wiewiórka admin
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Śro, 25 Mar 2009, 18:52 Temat postu: |
|
|
Ja cię rozumiem dusia, też kiedyś dawno temu musiałam oddać świeżo nabyte zwierzę z powrotem, więc wiem, że to nie jest miłe, a jednocześnie jest konieczne. Życzę powodzenia w oswajaniu. A jeśli chodzi o wybitną "stadność" burunduków to nie do końca tak jest bo są osobniki, które nie znoszą obecności innych na swoim terytorium. Przede wszystkim są to zwierzęta terytorialne, towarzyskość jest na drugim miejscu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Chronicles/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|