www.wiewiorki.fora.pl

dorotix

wczoraj zauważyłam, że koło pyszczka wiewiór ma małą czerwoną gulkę, odrobinę spuchniętą- pamiętam, że kiedyś miał w tym miejscu rankę, ale dobrze się zagoiła i nie było problemu. Teraz nie wiem, czy to na dawna ranka się odnowiła, czy też to coś nowego. Nie bardzo wygląda na skaleczenie, ale też nie mogę go obejrzeć dokładnie, bo się wierci. Próbowałam to posmarować dziś sacholem odrobinkę, bo nie wiem co może być bezpieczne przy pyszczku z antyseptyków, no i zaczynam szukać weterynarza- zna ktoś może jakiegoś zajmującego się burundukami w okolicy Wrocławia? do zwykłego weterynarza obawiam się pójść, bo nie wiem czy poradzi sobie z nadpobudliwym gryzoniem... Aaa dodam jeszcze, że Pimpek nie zachowuje się jakby go to bolało, normalnie je wszystko, myje pyszczek i nie widzę żadnych zmian w zachowaniu...

Karo

Przejdź się do kilku weterynarzy od małych zwierząt i popytaj czy się zajmują gryzoniami. Z burundukami może niekonieczie mieli do czynienia ale to gryzoń więc weterynarze od gryzoni nie powinni mieć większego problemu.
Odnośnie ranki to ciężko powiedzieć co to jest jeśli się nie widzi. Jeśli go nie boli, nie ropieje i nie puchnie to pownno sie samo zagoić. Lepiej nie stosuj żadnych lekarstw dla ludzi, bo mogą mu zaszkodzić jeśli je zje, a na pewno zje bo przecież się myje cały. Poszukaj weterynarza i przejdź się z nim jeśli cię to niepokoi. A do tego czasu obserwuj.

akka

Akurat Sachol można stosować.Mi dla susła przepisał go weterynarz od gryzoni,gdy wiewiór rozwalił sobie wargę.

dorotix

tak też pomyślałam, że Sachol będzie najbezpieczniejszy nawet przy połknięciu- fakt, że chyba go to piekło, bo rozdrapał sobie rankę ;/ ale posmarowałam jeszcze 1 albo 2 razy i po 2 dniach ranka się zagoiła i nie ma po niej śladu...a bardzo się bałam, że to coś poważnego, bo nie wyglądała dobrze...