Aard
Doświadczona wiewiórka
Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie, 12 Kwi 2009, 13:29 Temat postu: Oswajanie na zewnatrz |
|
|
Olka ostatnio przestała "mieszkać" w swojej klatce. teraz śpi nie wiadomo gdzie w pokoju.
Właściwie to wszystko zapoczątkował przypadek.
Paręnaście dni temu zapomniałam po "zabawie" z Olką zamknąć góry klatki kiedy wychodziłam. Po powrocie do domu po paru godzinach zauwazyliśmy, że klatka była cały czas otwarta i Wiewiórka zwiedzała tereny na zewnątrz. Pozrzucała parę rzeczy ze stolika, zostawiła parę śladów swojej bytności na podłodze. Olka po naszym powrocie siedziala sobie w klatce jakby nigdy nic. Skoro sama wróciła do klatki uznaliśmy, że to jest dobry sposób na oswajanie jej.
Następnego dnia celowo zostawiliśmy górę klatki otwartą, jednak po powrocie z pracy wiewiórki tam nie było. tym razem nie wróciła do swojego domku. Znalazła się dopiero kiedy poszliśmy spać. Okazało się, ze siedziała pod łóżkiem i układała się tam do snu. Próbowaliśmy ją jakoś złapać i zamknąc w klatce. Jednak to bardzo szybkie zwierzątko i chwycenie jej w rękę graniczy z cudem (zresztą po zeszłorocznym pogryzieniu - nie bardzo mam na to ochotę). Olka skakała po firance na oknie i kiedy zastygła wisząć do góry łapkami postanowiliśmy złapać ją w podłużny kartonik po ciastkach. Wsuwaliśmy na nią kartonik od dołu i kiedy prawie cała wiewiórka w nim się znalazła nagle coś ją spłoszyło i wyskoczyła z niego na okno. Po kilku próbach złapania jej w coś Olka zaszyła się w kącik i zaczęły jej się kleić oczka, wyraźnie było widać że jest zmęczona i zaraz nam uśnie. Mimo to nijak nie mozna było jej zagonić do kartonika. W końcu udało nam się ją wypłoszyć z kąta i sama pobiegła do klatki i wskoczyła do niej.
Parę dni później postanowiliśmy znowu ją wypuścić. Tym razem Olka znalazła sobie kryjówkę pomiędzy kartonami z książkami. Postanowiliśmy ją zostawić na noc, a następnego dnia udało nam się ją stamtad wypłoszyć i zagonić do klatki.
Olka przez zwiedzanie pokoju poza klatką zaczęła robić się coraz odważniejsza więc zostawiliśmy jej otwartą klatkę kolejny raz. Znowu wyszła i schowała się między kartonami, tym razem jednak wróciła do klatki bez płoszenia jej - sama - ale tylko na chwile. najadła się , napiła i zwiała znowu w kartony. Po dwóch dniach zrobiła znowu to samo. przyszła się najeść. Kiedy udało nam się zamknąć klatkę z wiewiórką w środku Olka przy pełnym swietle w pokoju w naszej obecności zaczęła szaleć i skakać po klatce - wcześniej jej się to nie zdarzało - obecnie w ogóle się nie boi, postanowiliśmy ją wypuścić.
Po wycieczkach za klatkę zrobiła się bardzo odważna, potrafi przyjść do kaltki i chodzić po niej nawet w naszej obecności.
Coraz bardziej pozwala się głaskać, kiedy jest w swoim domku, zawsze bierze jedzenie z ręki.
Jedyny problem polega na tym, że teraz znowu siedzi w kartonach i nie wiadomo kiedy wyjdzie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aard dnia Nie, 12 Kwi 2009, 13:30, w całości zmieniany 1 raz
|
|