www.wiewiorki.fora.pl

Aard

Nasz samczyk dostał imię.
Do tej pory nie nazywaliśmy go w żaden sposób, ponieważ nie lubimy nazywać zwierząt pochopnie i bez podstaw ku temu. Imię zwierzatka musi do niego pasować.
Burunduczek ma na imię Ogryzek.
Były dwa powodu nadania mu takiego imienia. po piewrsze - kiedy samczyk chce wyjść z klatki na spacer, gryzie pręty drzwiczek klatki, strasznie tym hałasując. Drugi powód jest taki, że jest on dość mocno pokancerowany. wygląda na to, że w młodości gryzł się z innymi wiewiórkami. i tutaj zagadka... czy gryzł się z innymi wiewiórkami w hodowli z której pochodzi, czy pogryzła go tak samiczka, ponieważ (być może) ich poprzedni właściciel nie miał pojęcia o tym jak należy przyzwyczajać wiewiórki do siebie, żeby nie zrobiły sobie krzywdy.
Ogryzek nie ma części ogonka, prawego uszka, lewe ma nadgryzione i części prawej, tylnej łapki. mimo tego jest bardzo żywym i ciekawskim wiewiórkiem. szybko się uczy nowych rzeczy. dzisiaj brał pestki dynii z ręki.

akka

Czyli wygląda na to,że Ogryzek to "mężczyzna po przejściach".

Karo

A u mnie jest kobieta z przeszłością Smile

Moja samiczka miała podobne przejścia, nie ma części ogonka, i musiała kiedyś otrzymać porządne baty od innej wiewiórki, bo ma nadgryzione uszko i nie ma jednego pazurka. Mimo to jest strasznie kochana.

Aard

a podobno nie powinno się kupować burunduka z obgryzionym uchem, tylko wybrać z hodowli zupełnie zdrowego?

Karo

ona nie ma obgryzionego ucha tylko takie przecięte i się nie zrosło tylko. Tylko z bliska widać. To mała wada więc cieszę się że mimo tego ją kupiłam. I niestety nie kupowałam z hodowli tylko ze sklepu więc dużego wyboru nie miałam. A była taka ufna że szkoda było zostawiać.

Aard

mój ma całe prawe uszko odgryzione, ale jak je zobaczyłam w tym sklepie to pomyślałam, że to właściwie nie robi mi różnicy czy ma całe ucho czy nie, tak mnie zauroczył. poza tym właściciel sklepu nie za bardzo wiedział czym je karmić. nie zostawiłabym ich tam. zresztą brak ucha zupełnie mu nie przeszkadza - to urwis jakich mało.

Karo

takie drobne wady naprawdę w niczym nie przeszkadzają. Najważniejsze, żeby zwierzak czuł się szczęśliwy. Tak naprawdę łatwo jest powiedzieć że najlepiej nie kupować chorych czy z jakimiś uszkodzeniami ale jak się zobaczy takie urocze zwierzątko to czasem naprawdę ciężko się powstrzymać aby nie polepszyć mu życia. Nikomu tego nie polecam bo nie trudno o rozczarowanie ale sama nie wiem jak bym zrobiła w danym przypadku.

Aard

Ogryzek nawet z tą pokancerowaną tylną łapką jest bardzo żywy i skoczny. jakby zupełnie tego ne zauważał. biega szybciej niż nasza samiczka, która ma obie łapki całe.

LadyLidia

Ucałuj ode mnie słodziaka:)