Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LadyLidia
Zadomowiona wiewiórka
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
|
Wysłany: Wto, 30 Gru 2008, 12:41 Temat postu: Klatka burunduka |
|
|
Klatka burunduka
Bez względu na to czy mamy jednego burunduka czy dwa, klatka o minimalnych rozmiarach, aby zwierzę było w niej w miarę szczesliwe to: 70x80x40. Najtaniej można taką kupić na allegro po 120 zł wpisując w wyszukiwarce "klatka dla koszatniczki".
Charakteryzuje się ona ocynkowanymi szczebelkami - kolorowe odpadaja, gdyż burunduk gryząc je może sie najeść farby i zdechnać z powodu zatrucia.
Kołowrotek jest zbędny. Wiewiórki nie lubia się kręcić - poza tym mają dość delikatne łapki - ze względu na ich szybkość - wpadnięcie takiej łapki między szczeble wiąże sie ze złamaniem.
Miseczki - polecam ocynkowane, zawieszane na klatce - są bardzo łatwe w czyszczeniu, do tego zwierzę ich nie gryzie.
Pojnik automatyczny - myślę, że spokojnie wystarczy 150ml, jako, że wodę zmieniamy codziennie.
Domek - niezbędny! - najlepszym domkiem dla wiewiórki jest budka lęgowa dla nimfy lub innej dużej papugi - te dla papużek falistych są za małe). Mozna go kupić w każdym zoologu. Im wyżej zawieszona w klatce - tym lepiej. Jeśli mamy dwa burunduki, radzę zawiesić dwa domki - nawet samiec z samicą lubia często walczyc o domek na wyłączność. I co ważne! - domki wieszamy na tej samej wysokości - wiewiórki lubia walczyc o miejsce w domku, który jest wyżej. Wyścielamy go sianem.
Kula na siano - zwana także uchwytem do sałaty - wkłada sie do niej sianko, aby nie zanieczyszczało podłoża - burunduki maja sporo zabawy z wyciaganiem z niej sianka... a nawet z huśtaniem się na niej:)
Wiecej grzechów nie pamiętam:)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LadyLidia dnia Nie, 18 Sty 2009, 13:32, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karo
Wiewiórka admin
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto, 30 Gru 2008, 18:41 Temat postu: |
|
|
Dołożę tylko od siebie, że używanie kołowrotka może się też skończyć przycięciem ogonka i w konsekwencji jego odrzuceniem.
A poza tym LadyLidia czy twoje burunduki jedzą siano? Moje nawet nie wiedzą do czego służy i traktują jak ściółkę więc im już nie daję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mruu
Nowa wiewiórka
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Pisz
|
Wysłany: Wto, 30 Gru 2008, 22:16 Temat postu: |
|
|
ja to tez nie zauwazylam, aby moja jadla siano. Wiec daruje sobie kule z sianem [;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyLidia
Zadomowiona wiewiórka
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
|
Wysłany: Śro, 31 Gru 2008, 1:57 Temat postu: |
|
|
Heh, skąd. Pewnie, że nie jedzą Jednak używają sianka do wyściółki domków - działa ono niczym dobra warstwa termoizolacyjna. Do tego niczym miękka pościel - drobnią sobie to sianko wg własnego widzimisię.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LadyLidia dnia Śro, 31 Gru 2008, 1:58, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aard
Doświadczona wiewiórka
Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro, 31 Gru 2008, 10:25 Temat postu: |
|
|
moje w ogóle nie śpią w domku i nie wymagają żadnej "kołderki". to pewnie kwestia tego, że do niedawna nawet domku nie miały w klatce i przyzwyczaiły się do tego, że śpią zakopane w ściółce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyLidia
Zadomowiona wiewiórka
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
|
Wysłany: Śro, 31 Gru 2008, 15:18 Temat postu: |
|
|
Mhm... Podejrzana sprawa. Wszystkie burunduki, które mam przepadają za swoim domkiem... Może nie przyzwyczaiły sie jeszcze do niego, albo jest za mały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aard
Doświadczona wiewiórka
Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro, 31 Gru 2008, 16:11 Temat postu: |
|
|
nie jest.
a na przywzyczajenie się do niego miały ponad miesiąc.
wchodza tam czasem ale tam nie spią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyLidia
Zadomowiona wiewiórka
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
|
Wysłany: Czw, 01 Sty 2009, 15:12 Temat postu: |
|
|
No to są niezmiernie oryginalne:) Ucałuj je ode mnie.
Mimo tego nadal upieram sie przy domku, chyba, oczywiście, że burunduk tego nie chce (jak powyżej).
Pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karo
Wiewiórka admin
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw, 01 Sty 2009, 15:26 Temat postu: |
|
|
Mój samczyk na początku domku nie uznawał tylko spał w takim wełnianym woreczku jaki można kupić dla gryzoni. Kochał ten woreczek aż do pierwszej zimy kiedy zamienił go w spiżarnię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aard
Doświadczona wiewiórka
Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw, 01 Sty 2009, 20:06 Temat postu: |
|
|
LadyLidia napisał: | No to są niezmiernie oryginalne:)
|
tak zostały nauczone. to nie jest kwestia ich charakteru tylko tego w jakim otoczeniu były i do czego były przyzwyczajane.
odratowałam je ze sklepu zoologicznego gdzie miały malutką klatkę i żadnego domku.
podobno mają rok, u mnie są 1,5 miesiąca.
zostały przyzwyczajone do spania w ściółce, ponieważ hodowca (nie wiem czy facet w sklepie zoologicznyym miał je od początku czy kupił od kogoś zniechęconego trudnością w oswajaniu) był tak mądry, że nie wiedział o konieczności posiadania domku dla wiewiórek.
z domku nie korzystają, jeśli już - to samczyk robi tam jadalnio-spiżarnię.
Olka natomiast nosa poza domek nie wychyla jeśli ktoś jest w tym samym pomieszczeniu co jej klatka. A jeśli w domu jest ktoś obcy (np. goście) może przy próbie włożenia ręki do klatki ugryźć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karo
Wiewiórka admin
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw, 01 Sty 2009, 22:17 Temat postu: |
|
|
W sklepach zoologicznych często nie ma domków dla zwierząt z prostego powodu, gdyż wtedy zwierzaki schowałyby się tam i nie byłoby ich widać a to niedobrze dla handlu. Wszystko robią po to żeby jak najwięcej zarobić nie patrząc na dobro zwierząt. Ale najważniejsze jest to, że teraz zwierzaczki mają dobry kochający dom i na pewno po jakimś czasie zaufają na nowo człowiekowi. Poza tym burunduki w naturze też kopią nory w ziemi więc to wcale nie jest takie złe. Najważniejsze by czuły się bezpiecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mruu
Nowa wiewiórka
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Pisz
|
Wysłany: Śro, 07 Sty 2009, 23:34 Temat postu: |
|
|
Karo napisał: | W sklepach zoologicznych często nie ma domków dla zwierząt z prostego powodu, gdyż wtedy zwierzaki schowałyby się tam i nie byłoby ich widać a to niedobrze dla handlu. Wszystko robią po to żeby jak najwięcej zarobić nie patrząc na dobro zwierząt. Ale najważniejsze jest to, że teraz zwierzaczki mają dobry kochający dom i na pewno po jakimś czasie zaufają na nowo człowiekowi. Poza tym burunduki w naturze też kopią nory w ziemi więc to wcale nie jest takie złe. Najważniejsze by czuły się bezpiecznie. |
zapewniam, ze nie w kazdym zoologiku )
a jezeli chodzi o sianko i domek. Moja ma domek, owszem, ale nie ma tam sianka tylko nitki bawelny - to dopiero jest mieciutkie i cieplutkie A w kacie klatki ma sianko i tam sobie od czasu do czasu spi. Ale w przewazajacej wiekszosci czasu spi w domku - ptasiek legowce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ekamis
Nowy użytkownik
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw, 08 Sty 2009, 14:09 Temat postu: |
|
|
Witajcie! Jestem szczesliwym "współposiadaczem" burunduka (chociaż jakoś nie pasuje mi słowo POSIADACZ odnośnie zwierzątek) i chciałbym zapytać o ważną sprawę: podobno klatka ma być ocynkowana, a nie malowana, ale w książce o burundukach przeczytałem, że ocynkowana tez odpada. Możecie mi doradzić co mam w takiej sytuacji zrobić? Może kupić malowaną, wziąć "na warsztat", zdjąć farbę i mieć problem z głowy? Będzie mi miło jeśłi coś mi doradzicie, dzięki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
akka
Wiewiórka admin
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw, 08 Sty 2009, 16:07 Temat postu: |
|
|
Jak zdrapiesz farbę to ona bardzo szybko zardzewieje.A dlaczego nie może być ocynkowana jest tam napisane?Słuchaj może w tej książce chodziło o kuwetę.Ta rzeczywiście nie powinna być metalowa ale krata na niej to już chyba inna być nie może.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ekamis
Nowy użytkownik
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw, 08 Sty 2009, 17:13 Temat postu: |
|
|
Tak właśnie myślałem, że zardzewieje. A później przeczytałem, że klatka malowana zardzewieje tak czy owak - pod farbą, która teoretycznie chroni, pojawia się z czasem rdza. Tak czy owak malowana klatka to z całą pewnością zły pomysł. Jeśli zaś chodzi o ocynkowaną to pozwolę sobie zacytować: "(...)należy skontrolować grubosć i solidnosć prętów klatki (...). Nie powinny być ocynkowane, ani malowane (zwierzątka obskubując farbę mogłyby się zatruć)" - J. Zarzyńska, P. Zarzyński - "Burunduk" s.23. Z całą pewnością chodzi więc o pręty i nie ma ani słowa o tym dlaczego cynk też nie może być. Jeszcze jedna dziwna rzecz z tej samej książki: "Dobrze, jeśli pręty dochodzą aż do dna klatki, chroni to plastikową kuwetę przed ząbkami zwierzątka". Jedyna klatka tego typu jaką widziałem ma kratki na samej górze kuwety a nie na jej dnie i boczkach. Pytanie więc gdzie ma być wyścielona taka klatka i w jaki sposób, aby to co trzeba zostawało na górze a to co nie trzeba spadało do kuwety???? Dziwne, nawet bardzo. A poza tym czy cynk jest trujący? I czy wiewióreczka da radę się go najeść w szkodliwych ilościach? Nie mam pojęcia...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ekamis dnia Czw, 08 Sty 2009, 17:30, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
akka
Wiewiórka admin
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw, 08 Sty 2009, 18:33 Temat postu: |
|
|
Absolutnie wszystkie pręty klatek jakie widziałam były ocynkowane.Zresztą ten cynk nie schodzi takimi płatami jak farba i nie ma chyba możliwości,żeby zwierzę się go najadło.Myślę ,ze to jakieś przeoczenie w tekście.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez akka dnia Czw, 08 Sty 2009, 18:40, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karo
Wiewiórka admin
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw, 08 Sty 2009, 18:34 Temat postu: |
|
|
Faktycznie ja tez się spotkałam z tym, że piszą, że zarówno farba jak i ocynk jest szkodliwy dla zwierząt w przypadku zjedzenia. Ale nie ma innej możliwości jak kupić klatkę skoro wszystkie są albo malowane albo ocynkowane. Poza tym nie wydaje mi się, żeby jakiekolwiek zwierzęta zjadały z apetytem to co obgryzą z prętów. Na pewno ilości znikome mogą się dostać do układu pokarmowego, ale nie na tyle żeby to było szkodliwe. Jeśli chodzi o ochronę kuwety od środka przez ząbkami gryzoni to nie jest to konieczne ponieważ burunduki nie gryzą przynajmniej z reguły płaskich ścianek kuwety. One sa bardzo inteligentne i wiedzą, że wyjście z klatki jest tylko tam gdzie są pręty. Dlatego nie ma konieczności zabezpieczać kuwety jak przed np. szczurami czy koszatniczkami, które podobno wygryzają dziury w kuwetach. Jak będziesz wypuszczał regularnie burunduka to nie będzie on az tak zajadle szukał wyjścia z klatki.
Kratek na samej górze kuwety nie stosuj. To sprawia, że zwierzę będzie chodziło nie po ściółce tylko po prętach co jest nad wyraz szkodliwe dla jego zdrowia i samopoczucia. Kuwetę należy wyściełać żwirkiem, torfem lub korą drzewną i po tym zwierzątko ma chodzić. Burunduki to są czyste zwierzątka i powinny się szybko nauczyć załatwiać w jedno miejsce więc reszta ściółki nie będzie się bardzo brudziła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ekamis
Nowy użytkownik
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw, 08 Sty 2009, 19:09 Temat postu: |
|
|
Bardzo, bardzo, bardzo Wam dziękuję! Potwierdzacie moje przypuszczenia. Ponieważ na razie nie mogę zbudować ogromnej klatki przez pewien czas skorzystam z gotowców. W sklepie sprzedali mi białą klatkę ale będę musiał kupić inną, bo ta jest do niczego - już widzę jaka jest pogryziona. W dodatku jeden z prętów był źle przylutowany i burunduk odczepił go od rusztowania, przesunął i zwiał 3 dni po zakupie. Ponieważ myśleliśmy że śpi sobie w domku najpierw, nieświadomi niczego, zrobiliśmy wietrzenie w innych pokojach. Kilkugodzinne poszukiwania nie dały rezultatu, więc myśleliśmy, że zwiał przez okno. Kiedy już zrezygnowaliśmy z poszukiwań (żona się prawie popłakała a synek ze smutkiem stwierdził, że zostanie nam klatka na pamiątkę...) usłyszałem ćwierkanie zza kanapy w pracowni. Całe szczęście że kilka dni wcześniej posłuchałem w internecie dźwięków jakie wydają burunduki i wiedziałem, że jednak jest w domu! W pierwszym odruchu powyciągałem z gniazdek WSZYSTKIE kable, a w pracowni jest ich sporo, aby nie doszło do przegryzienia i porażenia prądem. Później, niestety, musieliśmy poodsuwać wszystkie meble i schwytać maluszka, nie mogliśmy czekać aż wylezie i skusi się na smakołyk bo było to i mało prawdopodobne (za krótko u nas był) i bardzo niebezpieczne (to najgorszy pokój jaki mógł sobie wybrać do biegania!). Nie pamiętam kiedy ostatnio byliśmy tak ostrożni - chyba przy pierwszej kąpieli dzidziusia!! A poza tym nie wspominam tego wszystkiego miło - najedliśmy się stresu podczas poszukiwań i podczas łapania, które - nie przesadzam - trwało może z 90 minut - bardzo się baliśmy, żeby maleństwa nie skrzywdzić i za mocno nie zestresować. Dlatego radzę: niechaj każdy sprawdzi klatkę pręt po pręcie czy wszystko porządnie jest zrobione! Szkoda nerwów naszych i zwierzątka. Pozdrawiam i dziękuję!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ekamis dnia Czw, 08 Sty 2009, 19:12, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yeti
Młoda wiewiórka
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: kraków
|
Wysłany: Czw, 08 Sty 2009, 23:17 Temat postu: |
|
|
Hm...chyba napisze manual, z wymiarami poszczególnych desek i asortymentem jaki wykorzystałem do budowy klatki dla Rufusa - nie dość,że jest przestronna, to jeszcze ładnie sie prezentuje.
Co do ocynku - w zależności jaką metodą jest nakładany. Osobiście nie bardzo ufam niektórym klatkom - wole kupić siatke w Castoramie (34zł za 5mx60cm) dobrze ocynkowaną z idealną siatką przez którą ani suseł ani burunduk nie przejdzie. I nie będzie próbować ja gryźć (bo Amper faktycznie zamkniety w klatce to wariował - gryzł, szarpał, wyginał się a nawet próbował równoważni ).
Jeśli chodzi o burunduka - zapamiętaj miejsce,gdzie sie schował. W razie kolejnej ucieczki tam go najprawdopodobniej znajdziesz. Mój Rufus terroryzował mi sofe przez wieeele dni :]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ekamis
Nowy użytkownik
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pią, 09 Sty 2009, 1:03 Temat postu: |
|
|
Ooooooo nie!
Na to pozwolić nie mogę - zbyt niebezpiecznie jest w pracowni, żeby tam miał się znów schować, daltego drzwi do niej są wyjątkowo często i starannie zamykane. Jeśli już ma gdzies uciekać to tylko nie tam. A na czym dokładnie polega ten brak zaufania do klatek? Po czym odróżnić dobry ocynk od złego?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ekamis dnia Pią, 09 Sty 2009, 1:04, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|