www.wiewiorki.fora.pl

Pinkolina

Proszę o pomoc, bo już sama nie wiem co robić: myślałam, że Nikita szaleje, bo jest poddenerwowana nowym otoczeniem (mam ją od połowy czerwca br.), ale chyba nie o to chodzi. Otóż gdy jest wypuszczona, na początku wszystko jest dobrze: biega po pokoju, chomikuje wszędzie swoje papu i kopie w ziemi, ale po ok. pół godziny zaczyna rzucać się na moje ręce i stopy mocno je gryząc. Wpada wtedy w taki szał, że zależy jej tylko na tym, żeby podbiec, pogryźć i uciec - i tak w kółko, dopóki nie włożę ręki z gryzącą mnie Niki do klatki i jej nie zrzucę wewnątrz. Po wszystkim (jak i przed) jest spokojna, jakby nic się nie działo. Ostatnio zauważyłam, że jak daję jej jabłka i marchewki, to na następny dzień nie gryzie, ale było tak tylko przez jakiś tydzień, później znów jej wróciło... Macie jakieś propozycje rozwiązania tego problemu?

akka

Skoro dobiega,gryzie i ucieka to może jest to taka niezbyt delikatna zachęta do zabawy.Bo gdyby chodziło o porządne pogryzienie to jest to naprawde solidny napad agresji a w wypadku Twojej wiewióry to chyba raczej takie zaczepki.

Pinkolina

W takim razie postaram się poświęcać jej więcej uwagi, bo może jest zazdrosna o laptopa:D dzięki za pomoc:)