|
www.wiewiorki.fora.pl Specjalistyczne forum o wiewiórkach
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
iza
Nowa wiewiórka
Dołączył: 27 Lip 2011
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Śro, 27 Lip 2011, 16:32 Temat postu: bardzo proszę o pomoc. |
|
|
Witam, od pięciu dni mieszka ze mną Susełek - Teodor. Poza tym, że wygląda strasznie słodko i momentami tak też się zachowuje, to w większości czasu spędzam na zamartwianiu się o niego.
Mam świadomość tego, że jest zbyt wcześnie, żeby mówić o oswojeniu - na chwilę obecną gryzie i atakuje,np. kiedy staram się włożyć mu miskę do klatki, nie mówiąc już o próbach sprzątania. Jest bardzo pobudzony, strasznie zdenerwowany nową sytuacją. Gryzie klatkę, rzuca się na ścianki w momencie kiedy ktoś się do niej zbliży.
Jego obecnymi przysmakami jest pekinka, i brokuł, co niekiedy staje się taryfą przetargową, kiedy chce dosypać ścianka i muszę otworzyć klatkę.
Widzę, że bardzo broni swojego terytorium, a jednocześnie mam wrażenie, że strasznie mu źle w tej klatce
Nie wiem, czy jestem w stanie mu jakoś pomóc, o czym nie wiem, a wy podzielicie się swoimi radami? za co będę bardzo wdzięczna.
Codziennie po powrocie z pracy karmię go sama, ale przez kratki, bo nie pozwala włożyć ręki do klatki - może chociaż w ten sposób oswoi się z moim głosem i zapachem.
mam jeszcze jeden problem: Teodorek m/w co drugi dzień postanawia własnoręcznie czyścić swoją klatkę. Zbiera wszystkie trociny w róg klatki, a potem demonstracyjnie, niczym dziewczynka sypiąca kwiatki na Boże Ciało, przednimi łapkami wyrzuca wszystko poza klatkę Czy to jest normalne, czy może nie pasuje mu podłoże
będę wdzięczna za jakiekolwiek rady - nie chcę zrobić mu krzywdy, a jakoś pomóc oswoić się z nowym otoczeniem.
pozdrawiam iza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
akka
Wiewiórka admin
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro, 27 Lip 2011, 20:37 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście 5 dni to bardzo krótko na jakiekolwiek oswojenie.I trzeba pamiętać,że każy suseł to odrębny charakter .Tak więc jedne oswajają się już po paru tygodniach ,inne tak do końca właściwie nigdy.Na pewno oswajanie idzie dużo lepiej kiedy zwierzak nie przebywa w klatce.Tak więc ,gdy będziesz miała czas wypuść go na pokój(jak powinien być przygotowany przeczytaj w dziale Opis gatunku) a sama siądż nieruchomo na podłodze.Prędzej czy póżniej wiewiór zacznie do Ciebie podchodzić zwłaszcza jeśli będziesz miała w ręku smakołyki typu migdał lub orzech włoski.Problem może być z łapaniem z powrotem do klatki dlatego zaopatrz się w grube rękawice.Sprawa druga to to ,że suseł jest zwierzęciem stadnym i naprawdę potrzebuje towarzystwa swego gatunku.Dlatego byłoby dobrze dokupić mu samiczkę(z samcem mogłyby być walki).O ewentualne potomstwo raczej możesz się nie martwić ,bo praktycznie nie rozmnażają się w niewoli.I jeszcze z waznych spraw: jakie są wymiary klatki i czy ma on drewniany zaciszny domek,w którym czułby się bezpiecznie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez akka dnia Śro, 27 Lip 2011, 20:40, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
iza
Nowa wiewiórka
Dołączył: 27 Lip 2011
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Śro, 27 Lip 2011, 23:54 Temat postu: |
|
|
klatkę kupiliśmy mu największą, jaką posiadali w zoologicznym, czyli dla królika. wiem,że na pewno ma 1m długości, ale zapomniałam reszty wymiarów. Domek, również posiada, jednak chyba nie czuje się w nim dobrze, bo zbudował sobie z sianka i szmatki bawełnianej swoją norkę w rogu klatki, w której śpi na pleckach
w sobote będę się widzieć z panem ze sklepu zoologicznego, który skompletuje mi gadżety i potrzebne rzeczy dla niego ( jak się okazuje w Warszawie niewiele sklepów zoologicznych ma pojęcie o hodowli susła).
Teodor przyjechał do mnie z Wrocławia, więc przebył dość długą, zapewne stresującą podróż. Podobno u hodowcy był wypuszczany z klatki i ganiał po pokoju, dlatego pewnie teraz jeszcze bardziej się frustruje.
Chcę go wypuścić, ale jestem na etapie zabezpieczania elektryki, żeby Teodorkowi się nic nie stało.
O towarzyszce dla niego będę poważnie myśleć, ale najpierw chciałabym, żeby moje relacje z nim się trochę poprawiły - chyba, że jego stan jest związany z osamotnieniem to zmienia postać rzeczy.
chciałabym go zabrać do weterynarza, żeby sprawdzić, czy wszystko z nim ok, w ogóle chciałabym, żeby przestał się stresować. Na razie pozostaje mi być cierpliwą...
Nie wiem tylko, co może być przyczyną tego sprzątania klatki przez niego na zasadzie wyrzucania trocin na zewnątrz? Masz jakiś pomysł?
BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ODPOWIEDŹ!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
akka
Wiewiórka admin
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw, 28 Lip 2011, 13:49 Temat postu: |
|
|
To ciągłe wyrzucanie i rozsypywanie na zewnątrz siana i wiórów robią chyba wszystkie susły.Ma to moim zdaniem związek z tym,że w warunkach naturalnych duża część ich aktywnośći schodzi na kopaniu nor i umacnianiu kopców.Tak więc to co robią ze ściółką w kuwecie jest być może namiastką tamtych zachowań.Jeśli chodzi o sklepy orientujące się w potrzebach susłów to rzeczywiście jest słabo .Ja myślę,że szkoda wydawać pieniądze na gadżety,którymi się nie zainteresują.Największą frajde sprawia im darcie i znoszenie paieru tak więć ręczniki ligniniowe itp.są mile widziane oraz tekturowe rolki po ręcznikach i papierze toaletowym.Poza tym kup mu rurę pcw,bo lubią biegać po tunelach( o jaką chodzi zerknij do Galerii zdjęc,,tam zdjęcie mojej suślicy w takiej rurze).A tak na koniec - w jakim zoologicznym robisz zakupy i do której lecznicy chcesz się wybrać z susłem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iza
Nowa wiewiórka
Dołączył: 27 Lip 2011
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw, 28 Lip 2011, 16:24 Temat postu: |
|
|
ostatnio spotkałam właściciela sklepu zoologicznego Aquarius w Tesco 24h na Kabatach. Myślę, że to kompetentna osoba - bynajmniej takie wrażenie odniosłam. Co do weterynarza to czytałam gdzieś o lecznicy Ogonek, natomiast jeśli Ty masz kogoś godnego polecenia to bardzo chętnie skorzystam - dziękuję.
btw dziś Teodor wydaje się jakby spokojniejszy - kiedy wróciłam rano z dyżuru ze szpitala nie rzucił się na klatkę i nie starał się ugryźć, tylko obserwował. Ligninę przyniosłam mu dziś ze szpitala, początkowo bałam się, że może gdzieś tam się nią zakrztusić, ale teraz widzę, że była mu potrzebna do dopracowania swojej norki.
Bardzo dziękuję Ci za wszystkie odpowiedzi - przepraszam, jeśli momentami panikuję, ale nie chcę zrobić krzywdy Teodorkowi swoją szczątkową wiedzą na temat jego rodziny.
Za namiary do weterynarza będę równie wdzięczna.
POzdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
akka
Wiewiórka admin
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw, 28 Lip 2011, 23:07 Temat postu: |
|
|
W Ogonku mają stosunkowo dużą wiedzę o gryzoniach w porównaniu z innymi lecznicami.Z tym,że nie wiem czy jest sens iść z nim do lekarza ,jeśli nie widzisz żadnych niepokojących objawów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|