Tamiczek
Nowy użytkownik
Dołączył: 11 Lis 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pią, 23 Lis 2012, 11:55 Temat postu: Moja Bajka.... |
|
|
Bajka jest z nami piąty dzień
Na dzień dzisiejszy nasze kontakty wygladają w następujący sposób:
Gdy siedzi w domku a ja nagle się zbliżę ,wita mnie ostrzegający świergot, tak ok. 4 dzwięków wydawanych co chwila.
Siedzę i patrzę a ona śpiewa
Po pewnym czasie z 4ch dzwięków zostaje jeden, plus takie pchykanie ( nie prychanie ), takie pchchchchch...Jakby jej sił brakło, albo doszła do wniosku,że nie warto się starać
Wkładam dłoń ze smakołykiem, podsuwam pod nos, a ona wącha, ćwierka i łaskawie bierze kęs,albo -cwaniara- próbuje uchamrać mój palec, zupełnie olewając jedzenie. Atakuje z boku, żeby łatwiej mnie złapać.
Jednakże ja nie boję się jej ząbków.Ugryzła mnie już kilkanaście razy, nie umarłam ,ran krwawiących nie mam , co nie znaczy,że pozwalam się gryźć do woli . O nie! Hm... lecz nie zawsze odebranie własnej dłoni rozzłoszczonej suśliczce przebiega bezkonfliktowo. Niekiedy wściekle wczepioną w moją dłoń wyciągam całą z domku !
Są też takie sytuacje : otwieram drzwiczki, podsuwam jej pod nos robaczka , daję powąchać i zanim rzuci się na niego ( lub na mnie ) odsuwam dłoń, opieram przy otwartych drzwiczkach i czekam. Wołam spokojnie :"chodź bajeczko, Baaajaaaa..." i cmokam.
Po chwili moja cierpliwość zostaje nagrodzona. Mała wysuwa się ostrożnie i mając zabezpieczone tyły, bo zostawia je w domku, wyciąga się jak może najbardziej w kierunku moich palców.I tak rozciągnięta jak skóra z diabła konsumuje smakołyk
Zupełnie inaczej wygląda sprawa, gdy podnoszę domek i biorę ją w dłoń. Rozpłaszcza się na niej, zamyka oczka a ja ją miziam.
Kładę ją sobie blisko szyi głaszcząc czule, a ona śpi wtulona .gdy podsuwam pod nosek coś smacznego, to nawet nie otwierając zaspanych oczków mymla powoli smakołyk.
Dziś spała ze mną rano w łóżku. ;-D
Przez sen delikatnie podgryzała , ale tak naprawde delikatnie moje palce. Cóż to znaczy?
Gdy się wyspała, zwiedziła całe łóżko, zjadła brokuła i zakopywala się w pościeli.
Wtedy bez problemu daje się brać, wchodzi na dłoń, nie syczy i nie ucieka.
Czemu w domku, w klatce jest taka dzika?
Wczoraj zrobiłyśmy postępy.
Siedziałam przy klatce pracując a ona lukała jak z niej nawiać. Ponieważ nie jest jeszcze zabezpieczona dostatecznie i Baja przeciska się pomiedzy pretami, muszę naprawdę dobrze jej pilnować.
Ostatnim razem , gdy nawiała ,łapaliśmy ją 40 minut i skończyło się na demontażu kanapy...
Wracając do tematu- siedziałam przy klatce a gdy łobuziara przeciskała się przez pręty, ja podkładałam jej swoją dłoń. Gdy ją poczuła -fukała obrażona i cofała się do klatki. W końcu zobaczyła otwarte drzwiczki. Zajrzała kilka razy, popatrzyła na mnie i ostrożnie weszła na nie. Jako,że opierały się o moją nogę to była zmuszona na nią wejść. Podłożyłam dłoń. Weszła bez protestu. Pogłaskałam ją, pomiziałam a ona zastygła, jednakże -jakby nagle zorientowała się co się dzieje-odwróciła się i zwiała do klatki.
Następne wyjścia wyglądały podobnie, z tą różnicą że zamiast powoli wylatywała jak z procy.
Pewnie z nadzieją,że nie zdążę jej złapać
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tamiczek dnia Pią, 23 Lis 2012, 12:06, w całości zmieniany 2 razy
|
|
akka
Wiewiórka admin
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią, 23 Lis 2012, 14:05 Temat postu: |
|
|
5 dni -to strasznie krótko.To i tak ona robi wielkie postepy.Klatka jest jej terytorium ,tam musi czuć się całkiem bezpieczna więc póki nie ma do Was pełnego zaufania będzie tego terytorium bronić.Myślę,że dobrze byłoby gdybyś w dziale wiedza przeczytała opis gatunku.Sporo tam jest informacji,które są odpowiedzią na Twoje wątpliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|